Introligatorka

Lubię rozmawiać z rzemieślnikami – może tak powinien nazywać się ten kanał? – Słuchając ich, często mam wrażenie, że to dla nich coś więcej niż zwykła praca. To pasja, sposób na wyrażenie siebie, a do tego zajęcie obarczone ryzykiem, które często wiąże się z postawieniem wszystkiego na jedną kartę. I to bez względu na to – czy to rzemieślnicy kultywujący tradycję, którzy swoją wiedzę przekazują z pokolenia na pokolenie, czy rękodzielnicy, którzy zafascynowani internetowymi treściami, próbują swoich sił na tym niełatwym poletku. Szukając ich natykam się na wiele ciekawych osobistości.

introligatorka - magazyn nisza

Dziś zabieram was do Starogardu Gdańskiego, aby uraczyć was kolejną opowieścią o niesamowitym rzemiośle. Tym razem padło na nieco zapomniany już fach introligatora. Jakiś czas temu gościłem w pracowni Introligatorki, aby sprawdzić, w jaki sposób, w jej warsztacie powstają bajeczne notesy, planery czy albumy. Wspaniale się słuchało tych wszystkich historii pełnych pasji oraz zaangażowania, z których na pierwszym planie wyłania się przemiła osoba, jaką niewątpliwie jest Milena. Jeżeli jesteście ciekawi całej rozmowy o książkach, procesie twórczym, ekologii i podejściu do konsumpcjonizmu – sprawdźcie ten film.