Od długiego czasu podczas pracy (jak i poza nią), mam przywilej obserwowania artystycznej sceny pomorza. Wraz z kamerą odwiedzam liczne wystawy, festiwale czy koncerty, sprawdzając co nowego dzieje się w trójmiejskiej sztuce. Czy mogę określić się jako specjalistę w tej dziedzinie? Zdecydowanie nie. Jestem raczej cichym obserwatorem, dokumentującym wydarzenia, które dzieją się w mojej okolicy. Jednak historia sztuki, nie jest mi tak bardzo obcą dziedziną. Dziś zabiorę was w podróż do nie tak odległej przeszłości, w której to Gdańsk maluje się jako obraz artystycznego buntu.