Praca w stoczni to niełatwy kawałek chleba. Mogą się o tym przekonać specjaliści w swojej dziedzinie, którzy dzisiaj, czyli 25 czerwca obchodzą swoje święto. W Dzień Stoczniowca Magazyn Nisza życzy wszystkim pracownikom Stoczni dużo wytrwałości, zdrowia i bezpiecznej pracy. Z tej okazji postanowiliśmy również przyjrzeć się bliżej pracy w Stoczni i usłyszeć kilka historii z pierwszej ręki. O pracy projektanta statków opowie Bartłomiej Harbaczewski – inżynier okrętownictwa, czynnie pracujący w zawodzie kilka lat. Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

Tworzenie i projektowanie statków wydaje być się ciekawym zajęciem. Jak wyglądają poszczególne procesy produkcji maszyn i czy faktycznie jest to praca, przy której nie sposób się nudzić?
BH: Jest wiele rzeczy fascynujących w tym zawodzie. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że najbardziej przekonuje mnie sam proces tworzenia. Na własne oczy można przekonać się jak taki statek jest budowany oraz jak wielkie są to konstrukcje. Często są one większe niż nie jeden blok mieszkalny. Moje serce zawsze się raduje, gdy zdam sobie sprawę z tego, że dołożyłem do tego małą cegiełkę. Ale samo okrętownictwo nie kończy się tylko na ogromnych statkach. Można również do tego dodać szybkie jednostki motorowe. Projektowanie, budowa i testowanie takich jednostek, no cóż – to sama przyjemność i frajda.
Mówisz o tym z dużą pasją, ja jednak będę drążyć temat z drugą stroną medalu. Czy jest to praca faktycznie pozbawiona skazy?
Tak jak w każdym zawodzie zdarzają się plusy i minusy. Najnudniejszą stroną pracy projektanta zdecydowanie jest zapoznawanie się z przepisami związanymi z budową statku. Często przepisy te mają kilka tomów, a każdy tom to od kilkunastu do kilkuset stron. Niestety trzeba się z tym dość dobrze zapoznać.

Co uważasz za swój największy sukces? A co było najdotkliwszą porażką?
Co zabawne, mógłbym umieścić największy sukces i największą porażkę w jednym wydarzeniu. Pracowałem wtedy przy pewnym okręcie wojskowym. Jednostka zmagała się z dość poważnym problemem, który mógł ją zdyskwalifikować z dalszej eksploatacji. Statek zmagał się z nieprawidłowo działającym hamulcem przekładni (czyli w ogromnym uproszczeniu skrzyni biegów). Problem ten ciągnął się przez kilka lat i był naprawiany doraźnie, ale nigdy nie został wyeliminowany do końca. Byłem wtedy odpowiedzialny za rozwiązanie problemu, oczywiście nie pracowałem przy tym sam tylko z grupą projektową. Ale koniec końców to ja byłem z tego rozliczany. Przy kreśleniu schematu sprężonego powietrza pomyliłem się i to dość trywialnie. Można powiedzieć czeski błąd. Źle wpisałem podłączenia i zamiast AB było BA. Skutkowało to przy uruchomieniu siłowni, spaleniem się tarcz ciernych hamulców. Skończyło się na ogromnej chmurze dymu i strachu załogi. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Przełożenie przewodów trwało około minuty i tym razem wszystko dobrze się skończyło, a mnie ochrzcili mianem „psuja”. Sukcesem w tej historii były małe konsekwencje tak błahej pomyłki, która skutkować mogła poważniejszymi problemami.
Gdybyś mógł zachęcić młodych ludzi do tego zawodu, to co byś im powiedział?
Na pewno praca jako projektant, czy inżynier okrętownictwa wiąże się z tym, że każdy dzień różni się od poprzedniego. Ciągle stawiane są nowe wyzwania i wciąż należy się dokształcać. Na samym początku jest to bardzo uciążliwe, zwłaszcza dla ludzi, którzy niedawno ukończyli studia. Ale rekompensuje to fakt że, praca na pewno należy do bardzo kreatywnych i nie można narzekać na nudę. Również przy okazji można zwiedzić piękny kawał świata.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że okrętownictwo jest zawodem multidyscyplinarnym, a więc mieści w sobie zalążki wielu innych dziedzin, takich jak: mechanika, hydromechanika, materiałoznawstwo, hydraulika, maszynoznawstwo czy budowanie systemów. Także jest to dobry wybór dla osób, które stawiają na swój samorozwój. Zaś najbardziej satysfakcjonująca rzeczą w tym zawodzie jest, gdy możemy zobaczyć, jak to co sobie wymyśliliśmy na papierze zostaje zbudowane i działa! To niepowtarzalne uczucie! Choć niejednokrotnie nie zdarza się za pierwszym podejściem.
Czy kogoś z Was zainteresowała praca Stoczniowca? A może Wy macie jakieś dodatkowe pytania do naszego gościa. Jeśli tak dajcie znać w komentarzach, a on na pewno chętnie rozwieje Wasze wątpliwości dotyczące projektowania statków.
DK 25.06.2020