Jak często jadąc pociągiem sięgacie po lekturę? Sądząc po tym co często widuję w przedziałach, wydaje mi się, że pociąg to świetna czytelnia. Gdyby wpuścić do niego osobę odpowiedzialną za tworzenie ankiet odnośnie oczytania Polaków, to nasze statystyki, wyglądałaby zdecydowanie lepiej. Ja sam często dla urozmaicenia czasu podróży sięgam po różne lektury. Tym razem padło na komiks, który ostatnio trafił do naszej redakcji.
Do sedna...
“Mówili na niego Karol” to 24 stronicowy komiks polskiego Wydawnictwa 23, stworzony przez Jerzego Łanuszewskiego, odpowiedzialnego za scenariusz i Ewę Ciałowicz, która stworzyła do niego rysunki. Jakie było moje zdziwienie, gdy ledwo po ruszeniu ze stacji początkowej zbliżałem się do ostatnich jego kadrów. Jednak postanowiłem wrócić do początku i z większą dbałością o szczegóły, powrócić do lektury.

Karolowi się obrywa.
W komiksie znajdziecie jedno zdanie. I to absolutnie nie jest żadna pomyłka. Scenarzysta jednak, odwalił kawał dobrej roboty, nakreślając historię kadr po kadrze, której puentą jest tytułowe zdanie komiksu. Choć sami autorzy zwracają uwagę na to, że nie mają problemu do Karolów, to zdecydowanie odczuwa się wrażenia, że tytułowi bohaterowie nie mają lekko. Jeśli powiem, że sytuacje, w których przyjdzie nam ich spotkać, nie są dla nich korzystne, to tak jakbym nic nie powiedział. Każda strona komiksu przenosi nas do zupełnie innej scenerii i abstrakcyjnej historii. Natkniemy się na metalowy koncert, perypetie lekarza, czy japońskiej, przerośniętej jaszczurki i superbohatera. Czy te historie skłaniają do refleksji? Jednej na pewno – śmierć jest pewniejsza od podatków. Co więcej jest tak abstrakcyjna, że pokazuje jej absurd i robi to dobrze. Dobrze i do tego w bardzo przyjemny dla oka sposób.
To jak to jest narysowane?

Pani Ewie udało się stworzyć małe arcydzieło. Każda strona zachęcała do wycięcia jej i wrzucenia do antyramy. Kreska i kolorystyka pozwala w zupełnie inny, abstrakcyjny sposób rozważyć motyw śmierci. Klimat wylewający się z grafik, nie daje wrażenia przygnębienia, co niewątpliwie pozwoliło raz za razem wracać do każdego kadru i ponownie go analizować. Z pewnością będę śledzić dalsze poczynania Autorki.
Czy warto?
To naprawdę zabawny i świetnie zilustrowany komiks, kosztujący niecałe 20 zł. Być może zabawa z nim do najdłuższych nie należy, ale po przeczytaniu pozostawia możliwość wkroczenia w świat refleksji czy domysłów. Moim zdaniem warto go mieć w swojej kolekcji, szczególnie ze względu na walory wizualne.
03.02.20 DK