Z czym kojarzy się wam rzemiosło artystyczne? Dla wielu osób będzie to starannie wykonywana biżuteria z unikatowych materiałów, dla innych przepięknie zdobione puzderka, a jeszcze inni pomyślą o zdobionej, ceramicznej zastawie stołowej. A czy wzięliście pod uwagę drewno? To właśnie ten materiał stał się domeną Tomka, który prowadzi warsztat Zahrada. Warsztat w którym rzemiosło ściera się ze sztuką.

Czym właściwie jest Zahrada?
Zahrada to autorski warsztat rzemieślniczo-artystyczny, który założyłem w 2014 roku w rodzinnym domu w Żegiestowie, małej wiosce tuż na granicy ze Słowacją. Obecnie działam i mieszkam w Nowym Sączu, ale atmosfera pogranicza, zainteresowanie kulturą południowych sąsiadów i kulturą w szerszym ujęciu okazały się dla mnie sporą inspiracją. “Zahrada” to zresztą tytuł filmu słowackiego reżysera, Martina Šulíka. Może to nawiązanie nie jest oczywiste, natomiast świat, który buduje Šulík w swoich obrazach jest mi bardzo bliski i podobny chciałbym tworzyć poprzez własne rzeczy, poprzez klimat, którymi te przedmioty miałyby w moim zamyśle emanować.

Bliżej ci do artysty czy rzemieślnika?
Myślę, że to się zaciera. A jednocześnie podchodzę do tych określeń z ostrożnością i traktuję je od strony outsiderskiej, bo nie jestem ani po szkole artystycznej, ani zawodowej czy technikum. Sam używam pojęcia craft brut, które jest odniesieniem do art brutu, czyli sztuki tworzonej przez osoby niekoniecznie kierunkowo wykształcone, za to bazującej na osobowości twórczej. I w tę stronę podążam, sytuując się po stronie wspomnianego rzemiosła artystycznego, przy czym interesuje mnie w nim połączenie funkcji użyteczności, zmysłowości i skłaniania do myślenia, niezależnie czy będzie to fotel, lightbox, czy fotografia w drewnianej ramie.
Właśnie, dużo Twoich prac opiera się na drewnie. Skąd zamiłowanie do niego?
Ponad 10 lat temu miałem pierwszy bliższy kontakt z drewnem dzięki pracy ze swoim szwagrem, budując dom szkieletowy. To doświadczenie okazało się tym ciekawsze, że była to praca zespołowa i bardzo konkretna. Czuje się moc przedmiotu jakim jest dom, który wpływa na całokształt samopoczucia mieszkającego w nim człowieka. Na pewno chciałbym zbliżyć się jeszcze do pracy z drewnem od strony budownictwa, zwłaszcza naturalnego, które jest dziś coraz popularniejsze.
Jeśli zaś chodzi o solowe działania, to w momencie organizowania warsztatu pracowałem równolegle w nowosądeckim skansenie, gdzie miałem kontakt z historycznymi, drewnianymi przedmiotami. Pomyślałem sobie, że materię taką jak drewno człowiek bierze z natury i przerabia w kulturę. W gotowym przedmiocie widać ludzkie podejście, umiejętności, upływ czasu. To mnie bardzo fascynuje i angażuje. Od pierwszej intuicji, że drewno to mój materiał, do pogłębiania się tego poczucia wraz z doświadczeniem w pracy. Zresztą lubię też len, papier czy metal z odzysku.

Jakie plany na przyszłość ma pracownia Zahrada?
Chciałbym rzeczy, które robię bardziej wprowadzić w pole narracyjne. Interesuje mnie film, teatr, dziedziny odleglejsze od tego, co robię na co dzień, natomiast również wspierające się rzemiosłem. To wszystko kieruje mnie ku temu, by tworzyć odrębny świat od typowego produktowego designu, czy aktualnej mody na nowe rzemiosło, obecnej od kilku lat. Sam przyszedłem do rzemiosła ze stron raczej humanistycznych i w jakimś sensie własny przekaz zdaje mi się niekiedy głosem wołającego na puszczy, ale taka osobna ścieżka jest u mnie obecna od początku i daje też radość jej odkrywania i doświadczania po swojemu.
Zachęcam Was do sprawdzenia historii i prac Tomka na jego instagramie.
DK 17.10.2021