Tworzenie bootleg toys to zajęcie, którym w Polsce zajmują się zaledwie trzy osoby (to dopiero nisza!). Na arenie międzynarodowej odstajemy od krajów takich jak Stany Zjednoczone, w których termin ten zdobywa coraz większą sławę. Czym właściwie są te customowe zabawki i jaką pełnią rolę w popkulturze?
Na czym polega bootleg toys?
Magdalena: Często, kiedy wspominam o bootlegach, ludzie myślą o muzyce. Jest w tym trochę prawdy, bo bootleg to tak naprawdę piracka kopia, która może dotyczyć zarówno nagrań z koncertów, jak i figurek. Bootleg toys prężnie rozwijały się w czasach PRLu. Mamy nawet w Polsce specjalistę w tym temacie, Jakuba Burzyńskiego, który w swojej książce “Far Far Away” zbiera i opisuje najdrobniejsze niuanse nielicencjonowanych, figurek z uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Bootlegi tworzę na podstawie gotowych figurek. Z nich tworzę formę, którą następnie zalewam żywicą, następnie milliputowanie, malowanie i zamykanie figurki w blistrze przyklejonym do zaprojektowanego kartonika.

Skąd wziął się pomysł na taką pasję?
M: Nie jestem pewna, kiedy to się wszystko zaczęło. Od zawsze lubiłam figurki, miecze i doniczki na głowie. Z uwielbieniem oglądałam Star Warsy czy Władcę Pierścieni. Kiedy miałam 12 lat, zapaćkałam babci szklany stół kropelką, bo kleiłam Mûmakila. Figurki poszły w odstawkę, przyszedł czas na grafikę i ilustrację. Teraz, prawie 15 lat później, to wszystko łączy się w jedno. To po prostu wypadkowa wszystkich moich umiejętności i zajawek. Lubię myśleć w ten sposób, bo to faktycznie medium, które łączy wszystko to co potrafię robić, co przynosi mi wielką frajdę i pozwala się wyciszyć. W końcu ile można siedzieć przed laptopem?
Czy na bootlegu można zarobić?
M: Można (śmiech). Czasami wciąż mnie dziwi, że ludzie są skłonni zapłacić sporo, za niektóre egzemplarze. Z drugiej strony, traktuje to bardziej jako sztukę albo kopie kolekcjonerskie niż po prostu zabawki.
Jak wyglądają kwestia legalności takich przeróbek?
M: Wolałabym nie dostać pozwu o naruszenie praw licencyjne od Disneya (śmiech).
Czy wszystkie figurki nadają się do przerobienia?
M: Raczej tak, trochę to brzmi tandetnie, ale jedyne ograniczenie to nasza wyobraźnia. Znam artystów i artystki, którzy tworzą porcelanowe bootlegi, inni rzeźbią ich drewniane odpowiedniki. Ben Gore z Anglii używa do obróbki masy epoksydowej, a Diego Schtutman z Argentyny (aka Dystopian Custom) przerabia wszystkie stare figurki, które znajdzie na pchlich targach.
Jak planujesz tworzenie figurek? Czy w pierwszej kolejności gromadzisz bazę “dawców”,
z których tworzysz finalne zabawki?
M: Moja ulubiona odpowiedź – to zależy (śmiech). Przede wszystkim od pomysłu. Staram się nie wymuszać na sobie czegoś, bo to nigdy nie wychodzi. Czasami pierwsze powstaje opakowanie, potem szukam figurki, a czasami mam koncept, ale brakuje mi “dawcy”. Wtedy następuje szukanie kandydatów na portalach z lokalnymi ogłoszeniami. Mam też swoją najlepszą dostawczynię, która wyszukuje mi skarby na lumpach. Tak czy siak, posiadanie wielkich pudeł z figurkami na pewno ułatwia.

Bootleg toys wymaga dużej dbałości o najmniejsze szczegóły. Czy sama projektujesz opakowania, pudełka itd?
M: Tak, w głównej mierze robię to sama. Zdarzały się momenty, kiedy miałam kolaborację, opakowania było projektowane przez kogoś innego. Mój serdeczny ziomek, świetny projektant graficzny Mirek Gurzyński przygotował 20 kartoników “Make bootlegs not war”, zrobionych na sitodruku. Czasami mam pomysł na figurkę, ale nie wiem jakie opakowanie zrobić, wtedy wolałabym, żeby ktoś zrobił je za mnie, albo po prostu czekam aż coś się w końcu urodzi.
Jakie jest najdziwniejsze połączenie, z którego jesteś szczególnie zadowolona?
M: Nie wiem czy mogę nazwać to najdziwniejszym połączeniem, ale bardzo lubię wariacje w których wykorzystuje kennerowską figurkę Chewbacci z 1977 roku. To też była jedna z pierwszych figurek, z których stworzyłam bootleg. Mój Chewie został Andy Warholem, Drag Queen albo Grinchem. Jestem bardzo dumna z tych egzemplarzy, bo zarówno Andy, jak i Drag wymagały sporo rzeźbienia. To trudny i żmudny proces, ale przynosi mi najwięcej satysfakcji.
Niektóre Twoje prace są humorystyczną odpowiedzią na popkulturę. Znajdą się też takie, w których sam wyczuwam sporą dozę sarkazmu. Są jednak też te, które są poważną odpowiedzią na sprawy aktualne. Czy bootleg toys, jest czymś, czym starasz się opisać aktualne emocje czy przeżycia?
M: Pewnie. Stąd też nazwa wystawy, która odbyła się na początku roku w gdańskiej galerii ESKAEM – “It’s not a funny toy”. Zależało mi, żeby nie tylko na przybliżeniu bootlegów szerszej publiczności, bo to ogromna nisza w Polsce, ale też pokazanie, że to “toys” wcale nie oznacza czegoś trywialnego.
Jak sama powiedziałaś – bootleg toys to niszowe zajęcie, które w Polsce uprawiają zaledwie 3 osoby. Jak myślisz, dlaczego?
M: Jest kilku kolekcjonerów w Polsce, którzy bardzo doceniają tę formę sztuki. Planuje cykl warsztatów z kitbashingu. Będę trochę opowiadać o bootlegach na przyszłej edycji Rumia Romic Con. Mam wielką nadzieję, że dzięki temu coraz więcej osób załapie zajawkę na tworzenie własnych egzemplarzy. Społeczność bootlegerów na całym świecie jest świetna, wszyscy są serdeczni, jarają się, kiedy wypuścisz coś fajnego, albo dzielą się swoim know-how, fajnie, gdyby na polskim poletku było podobnie.
Jakie masz plany na dalszy rozwój swojej pasji? Czego Ci życzyć?
M: Kiedyś powstała praca (https://www.instagram.com/p/CSPU7R2gMps/), którą uwielbiam i która jest pewnego rodzaju memem. Jest tam podpis “My wife telling me making toys won’t pay the bills” i figurka rozpłakanej, wściekłej kobiety, którą pociesza przyjaciółka. Co prawda moja Dziewczyna nie mówi mi podobnych rzeczy, wręcz przeciwnie, jest ogromnym wsparciem, ale ja czasami żartuję, że wybuduje nam dom za pieniądze z figurek. (śmiech)
Wiem, że czasami pasje, które stają się pracą, przestają przynosić frajdę, ale chciałabym być chociaż na pół bootlegowym etacie. Myślę, że tego można mi życzyć. No i samych dobrych pomysłów i jeszcze kilku wystaw!

Jeśli jesteście ciekawi pracy Magdy, sprawdźcie koniecznie jej instagrama, w którym dzieli się ze światem najświeższymi figurkami.
DK 21.04.2022